|
XII OGÓLNOPOLSKI KONKURS RECYTATORSKI „HERBERTIADA”
W środę (16.09.2011 r.) o godzinie 5:10, wraz z Panią Katarzyną Mickiewicz – Bindas, na zaproszenie Komitetu Organizacyjnego XII Ogólnopolskiego Przeglądu Twórczości Zbigniewa Herberta, wyjechaliśmy z dworca kolejowego w Chojnie do Kołobrzegu na Ogólnopolski Konkurs Recytatorski ,,Herbertiada''. Konkurs poprzedzały dwudniowe warsztaty recytatorskie, w których udział zapowiedzieli uczniowie z całej Polski oraz Polacy ze Lwowa. Nasza podróż była długa i męcząca, ale nie odczuwaliśmy tego tak bardzo, bo nasze pozytywne nastawienie nam na to nie pozwalało. Nareszcie! Stacja w upragnionym Kołobrzegu! Po wyczerpującym, trwającym czterdzieści minut biegu z ciężkimi bagażami, znaleźliśmy się w internacie Zespołu Szkół Morskich – miejscu naszego zakwaterowania. Wprawdzie pobłądziliśmy nieco, ale zawsze można było spytać o drogę, bo „kto pyta, nie błądzi”, prawda?
Na godzinę 11:00 mieliśmy zaplanowane zajęcia z aktorką, Panią Jolantą Deszcz – Pudzianowską, która uczyła nas ruchu scenicznego. Zajęcia były wspaniałe. Wraz z naszą opiekunką, Panią Katarzyną Mickiewicz – Bindas, biegaliśmy, skakaliśmy i krzyczeliśmy posługując się oczywiście przeponą. Pełen luz i spontaniczność. Oczywiście, nie tylko! Mówiliśmy również nasze teksty, poprzez ćwiczenia kształtujące dykcję. Recytowanie poważnego tekstu z korkiem od wina w zębach było zabawne. Po zajęciach zwiedzaliśmy miasto, a wieczorem... poszliśmy nad morze. Fale uderzały z hukiem o barierkę, wiatr był tak silny, że mewy, które karmiliśmy, nie mogły do nas podlecieć. Słońce powoli zanikało tuż za linią horyzontu, otoczone czerwono – pomarańczową poświatą.
Następnego dnia czekała na nas energiczna aktorka – Pani Anna Sycz, która poprowadziła zajęcia ze słowa. Była bardzo wymagająca, złośliwa i konserwatywna. Ćwiczenia z takim nauczycielem naprawdę dużo dają! Obydwoje dowiedzieliśmy się, czego nam jeszcze brakuje, żeby dojść do perfekcji. Podczas warsztatów zaprzyjaźniliśmy się z uczniami ze Lwowa. Bardzo nam się spodobał ich akcent (to długie przeciąganie 'l'). Nareszcie nadeszła oczekiwana przez nas godzina 15:00 i koniec zajęć. Po zakończeniu ćwiczeń z dykcji był jeszcze czas na zajęcia ruchowe, gdyż spóźniliśmy się nieco na obiad i musieliśmy biec. Zaraz po posiłku udaliśmy się na kołobrzeski rynek, który, naszym zdaniem, jest przereklamowany. Ratusz w stylu neogotyckim przypadł nam do gustu (Maćkowi szczególnie spodobała się fontanna – globus, która znajdowała się przed nim). Wieczorem znów udaliśmy się nad morze. Wiatr był jeszcze silniejszy niż uprzedniego dnia.
W piątek rano usłyszeliśmy głos Pani Mickiewicz – Bindas budzącej nas słowami: „Kochani, wstawajcie!” – w tym momencie dotarła do nas świadomość, że mamy konkurs recytatorski właśnie dziś. Rozleniwieni zeszliśmy na śniadanie. Konkurs zaczął się o godzinie 10:00, ale żeby „zaprzyjaźnić się” ze sceną, byliśmy na miejscu o 9:00. Zapoznawszy się z listą uczestników, dowiedzieliśmy się, że Maciek jest trzeci, a Magda dwudziesta czwarta na trzydziestu uczestników, którzy byli równie zestresowani, jak my.
„Wszyscy byliście cudowni” – tymi słowami konferansjer zakończył konkurs i poprosił Jury na naradę. Niestety, nic nie zdobyliśmy, jednak mieliśmy satysfakcję z udziału w tak ambitnym przedsięwzięciu. Byliśmy szczęśliwi, że nasz kolega ze Lwowa - Artur, za którego szczególnie trzymaliśmy kciuki, zdobył Grand-prix, byliśmy szczęśliwi, że dzięki Pani Dyrektor – Adrianie Salamończyk. mieliśmy możliwość uczestniczenia w warsztatach recytatorskich. Jesteśmy bogatsi o nowe doświadczenia i nowe umiejętności. Warsztaty były świetną podróżą w głąb samych siebie. Jesteśmy zadowoleni ze swoich występów, powiedzieliśmy nasze teksty jak tylko najlepiej potrafiliśmy. To był nasz pierwszy raz na „Herbertiadzie”. Mamy nadzieję, że za rok też pojedziemy, ale tym razem już po sukces!
Madzia i Maciek
|